W całej naszej podhalańskiej wsi, w której mieszkali sami górale, może tylko jeden czy drugi zapisał się na listę Goralenvolk i wziął góralską kenkartę. Mimo niemieckiej propagandy i mimo strachu.
To zresztą miało też chyba całkiem prozaiczne powody. Raz chodziły plotki, że Polacy będą wywożeni do Niemiec, a górale zostaną. Kiedy indziej
odwrotnie
. Że górali będą wywozić, a Polacy zostaną. Ludzie kombinowali tak, że mąż weźmie góralską, a żona polską, albo na odwrót, żeby przynajmniej jedno zostało w gospodarstwie.
Kombinowali, kombinowali, ale kiedy przyszło co do czego, prawie wszyscy wzięli polskie papiery. Na tym się jednak nie skończyło.
|