gnęło się aż do włosów, drugie, zamazane, spływało na policzek. Co pewien czas, potykając się, szeptała mi, że od dawna czekała, aż zjawi się ktoś taki jak ja, a tu jest okropnie. Spoza bariery włosów zobaczyłem na moment, że różowiutki pochyla się nad mężczyzną ze Sztuką czytania. Próbowałem obserwować ich dalej, ale szarpnęła mnie za rękę i pociągnęła za sobą. Pomyślałem, że za pół godziny muszę stawić się na zebraniu. Znaleźliśmy się w długim hallu, ona rozejrzała się i pchnęła jakieś drzwi.
Wnętrze, w którym znaleźliśmy się, robiło wrażenie
pakamery
. Na podłodze leżały szczątki fotela na biegunach, rozwalony zegar ścienny, połowa dziecinnych sanek, fragment szafy, stara opona do samochodu marki Trabant. Resztę wypełniało żelazne łóżko z zardzewiałymi poręczami przykryte wojskowym kocem. Ze szczątków materaca sterczało włosie.
- Właśnie na kogoś takiego jak ty czekałam od dawna. Czy podobam ci się?
|