- Gdyby mi postawiono pytanie - oświadczył w ostatnim słowie Studnicki - czy pan Starzyński brał łapówki?, odpowiedziałbym: nie. Ale gdyby mnie zapytano, czy to jest odpowiedni człowiek na wiceministra i prezydenta miasta, odpowiedziałbym także: nie... Proszę o wyrok uniewinniający nie tylko dlatego, iż moje zamiary szły w kierunku udowodnienia prawdy, ale i dlatego, że wymaga tego atmosfera polityczna. Żadnego wyroku się nie obawiam.
Sąd Okręgowy pod przewodnictwem wiceprezesa Romana Przybyłowskiego skazał Studnickiego na 3 miesiące aresztu i 500 złotych grzywny za zniesławienie i niesłuszne oskarżenia, mogące Starzyńskiego poniżyć w oczach opinii publicznej. Jako
okoliczności łagodzące
wzięto pod uwagę wiek oskarżonego i jego dotychczasową niekaralność.
Motywując wyrok, sąd stwierdził między innymi: "Krytyka osób wpływających na bieg wydarzeń społecznych aby była bezkarna, musi być podjęta nie tylko w interesie publicznym, ale musi być nadto lojalna, poważna i rzeczowa, wolna od subiektywnego zabarwienia uczuciowego, a tym bardziej od złośliwości. Forma krytyki, a zwłaszcza jej szata słowna, nie może przeradzać się w swawolę słowa niekorygowaną hamulcami prawa i dobrych obyczajów. Wszelka przesada przekraczająca granice dozwolonej krytyki, nie
|