Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PELCRA_0303000000019
Tytuł:
Wydawca: ZwiNPZN
Źródło: Szaleństwa Panny Ewy
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_lit_proza
Autorzy: Kornel Makuszyński,  
Data publikacji: 1957
- Zdaje mi się, że zjadł kotlet - rzekła Ewcia z wesołym podziwem.
Pani Szymbartowa z trudem schwytała powietrze jak karp, który się dowiedział, że się zbliża Boże Narodzenie i przez chwilę nie mogła wydać głosu, co jej się zdarzyło po raz pierwszy od lat czterdziestu dziewięciu. Wiadomo jest z dziejów ludzkości, że człowiek, który z nagła zaniemówił, używa gwałtownej wymowy rąk. Pani Szymbartowa wiedząc, że w kredensie leżą trzy kotlety, zatrwożona o los dwóch, co dotąd ocalały, chwyciła w szaleństwie trwogi ciężki przycisk i cisnęła nim z furią w stronę łajdackiego psa. Zdumiewające jest jednak, jak rzadko kobiety, istoty słodkie i mało wojownicze , trafiają do celu! Zamiast dobrze obliczyć parabolę, pani Szymbartowa trafiła pociskiem o dwa rumby w lewo, czyli w szklane naczynie, w którym pławiły się dwie złote rybki. Niepomierna kruchość szkła nie zdzierżyła potężnego naporu żelaza, szkło przysnęło jak tęczowe marzenie, złote rybki, zdumione ponad wszystkie pojęcie, znalazły się na dywanie, a kundel, który jadł już śledzia, lecz nigdy wytwornych rybek, rzucił się na nie z nieprzyzwoitą łapczywością.
Zwabiony szklanym hałasem pan Szymbart stanął we drzwiach i przyglądał się figlarnie niezwykłemu widowisku. Ewcia rzuciła się na ratunek złotych rybek, groźnym krzykiem przywodząc Rolmopsa do opamiętania.