Jedyne w tym kraju czasopismo ogólnomuzyczne przyjęło nazwę "Krach Muzyczny". Tytuł - trzeba to przyznać - jest wielce trafny. Wokół "Krachu Muzycznego" ni ruchu, ni szumu nie ma, gdyż czasopismo tak się zakonspirowało, jakby stan nieustalony w Eufonii trwał jeszcze, a dodekafonia obalona nie była.
Wiele daremnego wysiłku włożyłem w poszukiwanie egzemplarzy czasopisma. Wzdłuż i wszerz stolicę Eufonii
przemierzyłem
, do każdego kiosku zaglądając. I na próżno. Kiedy pytałem kioskarzy, czy jest "Krach Muzyczny": - Jeszcze jaki! - wołali, lecz gdym precyzował, że o dwutygodnik chodzi, o czasopismo muzyczne, powtarzali w kółko, że takiego nie mają. Skołowany zacząłem gadać do siebie:
- A gdybym tak wprost do redakcji "Krachu Muzycznego" zadzwonił?
|