Przełom roku 1952 i 1953 zapowiadał już najgorsze. Porozumienie państwo-Kościół okazało się fikcją. Księży usuwano ze stanowisk, trwał sfingowany proces biskupa kieleckiego, którego oskarżono o kolaborację z Niemcami, przy PAX-ie rozkwitał rozłamowy ruch księży-patriotów. Partia oczekiwała, że "Tygodnik" poprze jej działania równie bezkrytycznie jak prasa PAX-u.
Jeden z numerów "Tygodnika" z powodu konfiskaty większości materiałów nie ukazał się w ogóle. Kością niezgody okazały się jednak nie te artykuły, które "Tygodnik" chciał drukować, ale teksty, których wydrukować nie chciał. Władza chciała
jednoznacznej
deklaracji o przystąpieniu do "obozu postępu".
Gdy 5 marca 1953 roku zmarł "chorąży pokoju" Józef Wissarionowicz Stalin, Urząd do Spraw Wyznań zażądał opublikowania w "Tygodniku" hołdowniczego panegiryku. Redakcja gotowa była wydrukować komunikat KC PZPR i portret Stalina w czarnej obwódce, cenzura jednak domagała się dołączenia do chóru żałobników. Miało być tak jak wszędzie - czyli na kolanach. Turowicz i Stomma, chcąc ratować pismo, zadeklarowali, że odejdą z redakcji.
|