Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PWN_2002000000033
Tytuł:
Wydawca: Siedmioróg
Źródło: Bajki robotów
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_lit
Autorzy: Stanisław Lem,  
Data publikacji: 1964
I z przeraźliwym rykiem porwawszy się na nogi, jął skakać, potrząsać głową, ze wszech sił dłubać w uchu, wyczyniając przy tym najdziwaczniejsze podrygi i rzuty całym ciałem: - daremnie jednak. Podczas tego wszystkiego Wuch piszczał co sił:
- Ależ przestań! Co, czy już oszalałeś? Chyba za wcześnie na to! Uważaj, zaszkodzisz sobie! Jeszcze ci się coś złamie lub zwichnie! Uważaj na kark! Przecież to nie ma sensu! Co innego, gdybyś mógł od razu, wiesz... ale w ten sposób tylko się okaleczysz! No, mówię ci, że jestem niezniszczalny i kwita , niepotrzebnie się więc męczysz! Nawet gdybyś mnie wytrząsnął, nie zdołasz uczynić mi nic złego, to jest dobrego, chciałem powiedzieć, bo wszak zgodnie z tym, co już tak szeroko przedstawiłem, śmierć jest czymś godnym zazdrości. Au! Przestań wreszcie! Jak można tak skakać!
Automateusz jednak miotał się dalej, nie zważając na nic, i doszedł do tego, że jął trykać głową głaz, na którym przedtem siedział. I walił nią tak, z iskrami w oczach i dymkiem prochowym w nozdrzach, ogłuszony siłą własnych ciosów, aż Wuch wyleciał nagle z jego ucha i potoczył się między kamienie, ze słabym okrzykiem ulgi, że się to wreszcie skończyło. Automateusz nie od razu dostrzegł, jak skuteczne okazały się jego wysiłki. Osunąwszy się na rozpalone słońcem kamienie, spoczywał na nich dobrą