- Na wieki wieków! - odpowiedział ten i ów, nie zwracając uwagi na przybysza; wzięli go za jednego z pozostałych żołnierzów. Nagrzewał zziębnięte ręce i jął z najbliższymi pogadywać.
Zrazu
odbąkiwali
prawie niechętnie i ostrożnie; lecz tak sprawnie zatrącał o różne bolączki, że odpowiadali coraz żywiej i obszerniej nie tając niczego jak przed równym sobie.
Rad z takiego obrotu zaindagował pierwszego z brzegu parobka:
|