- Znowu nie wzięłam okularów - odrzekła Karina-krótkowidz i przyjrzała mu się z bliska. - To prawda. Znamy się.
Opowiedziała mu, że z reguły zapomina okularów. Zmuszało ją to do prawie ocierania się o tych, których, jak sądziła, skądś znała. Na dobrą sprawę nigdy nie była pewna, czy ludzie przechodzący obok nie są jej znajomymi lub przyjaciółmi. Zdarzało się także, iż bliscy
krewni
krzyczeli na nią, oburzeni, że obojętnie mijała ich na ulicy.
B. zastanawiał się, czy jej uśmiech powinien wiązać z osobistym zadowoleniem? A może Karina była aktywistką jakieś lewicowej partii i przyszła zademonstrować (jak to się często mówi wśród członków partii) poparcie dla sprawy?
|