- Pragnie nas uszczęśliwiać wbrew naszej woli - bluznęła Marynia.
Zmonitowała
ją surowym spojrzeniem, pilnie zagadując o kasztelana.
Powiadał ostrożnie, cyrkulując przy tym w różne strony i wymijając wszystko, co by ją mogło zmartwić, potem zaś przeszedł na swoje wojaże po świecie. Opowiadał tak wabnie i jasno, że jako żywe stawały przed oczyma owe kraje nieznane, miasta pełne cudów i różne przygody.
|