- Na pociechę swą i uprzyjemnienie czasu masz pan przynajmniej piękny talent - uprzejmie podjął Różyc.
Po bladej, ciemnymi
bokobrodami
otoczonej twarzy Zygmunta przebiegł bolesny prawie niepokój.
- Zaczynam wątpić, czy go posiadam - z pozorną niedbałością, ale przykrym zagięciem ust odpowiedział.
|