"Jeannot" i Jurek krążyli wokół pętli jednostajnie jak figury w starych zegarach. Cierpliwie wyłaniali się na chwilę z wilgotnego mroku i ginęli w nim na powrót.
Sekuła i Stacho tkwili w czarnym błocie, podpierając plecami słup ogłoszeniowy, który ich chronił od wiatru. Nad nimi szczerzył zęby tygrys ze starego plakatu cyrku Barnuma. Drapieżnie rozwarta morda lśniła od wilgoci. Po nasypie przelatywały pociągi. Tłumek rozkraczonych nad tobołkami
szmuglerów
, oczekujących na tramwaj, rzedniał coraz bardziej. Wzdłuż toru przeszedł patrol ochrony kolejowej.
- Idźcie do domu - zdecydował "Smukły" - oni już nie przyjdą, a jeśli przyjdą, to i tak nic z tego, jest już za późno na akcję - policyjna godzina. Broń weźcie ze sobą.
|