, domu kultury, gdzie miał nocleg w pokoju gościnnym, postoju taksówek i domu towarzysza Kurempy, który przez parę godzin uciekał od rozmowy o Żywinie w anegdoty z życia codziennego aparatu "nieboszczki PZPR". Przestrzeń pomiędzy tymi punktami była oczywiście wypełniona, ale niczym konkretnym - gdzieś tam jacyś ludzie mieszkali, przychodzili do pracy, prowadzili kantorki, kiwali się po bramach albo włóczyli, wtedy jednak nie mieli jeszcze twarzy ani nazwisk, ani miejsca konkretnych lokalizacji.
Od razu zaproponował
Arlecie
, żeby byli na ty, nie zaprotestowała, ale też nie stała się przez to bardziej życzliwa.
Czy podczas tego pierwszego spotkania wydała mu się atrakcyjna? Zabawne, ale to jeszcze jedna rzecz, której nie umiem sobie przypomnieć. Raczej nie. Miała zbyt grube rysy i nieco zanadto wydęte wargi, żeby uznał ją za ładną. Z drugiej strony, takie pełne wargi zazwyczaj budzą w mężczyznach podniecające skojarzenia i Radek nie był wyjątkiem. Zwłaszcza że zwykle działały na niego kobiety o wydatnych biustach i mocnych udach, a Arleta tak właśnie była zbudowana.
|