ie ma. Była to kraina poprzecinana labiryntem rzek i rzeczułek, czasem ukrytych w głębokich jarach o stromych brzegach, czasem przerzynających się przez bezkresne bagna porośnięte jedyną na świecie roślinnością, tętniące trzepotem i śpiewem nieprzebranego mnóstwa ptaków, będące siedliskiem rosomaka, bobra i łosia. Ten unikalny dla Europy zakątek, zastygły w nie zmienionym od stuleci kształcie, zniszczyła bezpowrotnie "nauka" radzieckich "biologów", podobnie jak obszary wokół Jeziora Aralskiego.
Ryś, niedźwiedź i głuszec miały tam swoje odwieczne siedziby. Wiosną
rozlegało się
tokowanie cietrzewi, klangor przelatujących żurawi, głosy bekasów i słonek, a czasem wycie wilka.
Rzeki pełne były ryb i raków, lasy orzechów i grzybów, na błotach zbierano żurawiny.
|