Dane tekstu dla wyniku: | 1 |
Identyfikator tekstu: | IJPPAN_p00002626654 |
Tytuł: | Brakuje tylko Evity |
Wydawca: | Polityka - Spółdzielnia Pracy |
Źródło: | Polityka nr 2613 |
Kanał: | #kanal_prasa_tygodnik |
Typ: | #typ_publ |
Autorzy: | Daniel Passent, |
Data publikacji: | 2007-07-21 |
ypomina republikę bananową? - Nie, bo banany kupujemy, a nie sprzedajemy. Nasza gospodarka - w odróżnieniu od Kolumbii - nie zależy od popytu na kawę i kwiaty. Ale pewne podobieństwa do Wenezueli czy Paragwaju istnieją. Filarem republiki bananowej jest caudillo - wódz otoczony kultem przez swoich zwolenników. Najlepiej, kiedy caudillo jest wybrany demokratycznie, jak Hugo Chavez czy Evo Morales w Boliwii. Dawniej caudillo zabiegał tylko o poparcie wojska i łże-elit, dziś zależy mu na wyborcach.
Caudillo decyduje o wszystkim. Ani jeden listek na drzewie nie zadrży bez jego wiedzy. Chavez nazywa Busha diabłem - my mamy inne szatany. Caudillo ma aspiracje regionalne, a nawet panamerykańskie , chce przywrócić świetność boliwijskiej ojczyźnie, być przywódcą stada. Jest skłócony z Organizacją Państw Amerykańskich tak jak my z Unią Europejską. Chavez pogardza opozycją, uważa swoich przeciwników za ludzi "małych moralnie i intelektualnie", nie cierpi telewizji prywatnej (jedną nawet zamknął) ani gazet, których jednak nie zdołał wyciszyć. Korzysta z dobrej koniunktury gospodarczej, siedzi na nafcie tak, jak nasz przywódca siedzi na funduszach unijnych. Chavez jest elokwentny i napastliwy, też ekscytuje się własnymi słowami, też nie załamuje się żadnymi przeciwnościami (siedział nawet w więzieniu, później był obalony przez swoich przeci |