- Lem? Znowu science fiction? - spytała Lone, patrząc podejrzliwie na wykładowcę.
- Tak - odparł B. - o ile pamiętasz, Lemowi udało się nakłonić ludzi z innych planet do niezwykle rozsądnej krytyki naszej cywilizacji. Słowa obcych są u niego
jak najbardziej
ludzkie i jak najbardziej ludziom potrzebne. Rozumiesz? Bo właśnie obcy mówią wiele o nas - i za nas - samych! Lone, Lone - dla wzmocnienia efektu B. zaczął mówić szeptem, widząc otwarte jak znak zapytania usta dziewczyny - przecież chodziłaś na moje zajęcia z polskiej literatury!
Wyszeptany wykrzyknik wykluczył wyrazisty opór. Lone przestała na chwilę być policjantką. Znowu była zawstydzoną studentką.
|