Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PWN_3102000000062
Tytuł:
Wydawca: W.A.B.
Źródło: Pies na telewizję
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_fakt
Autorzy: Tomasz Raczek,  
Data publikacji: 1999
w teatralnych, był prawdziwym widowiskiem. Wymagał od prowadzących błyskotliwości, ogromnej erudycji, silnej osobowości, pomysłowości. Stał się - w moim pojęciu - szczytowym osiągnięciem sztuki telewizji, koncentrując w sobie wszystkie, najbardziej specyficzne i charakterystyczne cechy tego przekaźnika. Nie można go było ani naśladować, ani reprodukować w żadnym innym środku przekazu. Jego ideą naczelną było zaprezentowanie telewidzom ciekawych ludzi, "zaskoczonych na gorącym uczynku myślenia".
Dziś osobowość rozmówcy odgrywa rolę drugorzędną, najważniejsze są śmiech i dziwaczność. Coś, co przykuje uwagę na pięć minut. Człowiek o niezwykłym hobby; ktoś, kto twierdzi, że jest inkarnacją historycznej postaci; obsesjonat, dziwak, pomyleniec. Goście talk-shows coraz częściej stają się więc osobliwościami, a nie rozmówcami. Ciekawostkami przyrodniczymi, oferowanymi na telewizyjnym perskim jarmarku. Że tak jest, potwierdzają wyspecjalizowani dostawcy gości do talk-shows. Sławny już stał się przypadek dwudziestosiedmioletniego młodzieńca z Monachium, który dorobił się fortuny na wyszukiwaniu "mięsa telewizyjnego". Na jego ogłoszenia rozlepiane na murach miasta oraz podawane przez lokalne rozgłośnie radiowe zgłaszają się setki zainteresowanych (150 tygodniowo): przede wszystkim złaknione sławy dziewczyny między 20 a 30 rokiem życia i wszelkiego rodzaju odmieńcy. Są wśród nich prawdziwe dziwadełka, jak pewien jegomość, który szczyci się tym, że skonstruował bezszmerową maszynę do obcinania głowy. Gospodarze talk-shows początkowo (agencja istnieje od końca 1994 roku) ostrożnie korzystali z oferty. Obecnie prześcigają się w rezerwowaniu z wielomiesięcznym wyprzedzeniem osobliwych gości do swoich programów.
Talk-show stał się telewizyjnym cyrkiem końca naszego wieku. Ludzi traktuje się w nim jak tresowane aligatory, konie i słonie. Upina im się na głowach kokardy, przystraja w kolorowe przebrania, zagłusza orkiestrą. Nie musi być mądrze, nie musi być ciekawie, wystarczy, żeby było śmiesznie. Dziwność zastąpiła rozum, a pośmiewisko - rozmowę. Tymczasem za oceanem wymyślono jeszcze coś nowego: talk-show interaktywny! Telewizja kablowa "America's Talking" nadaje program złożony tylko z rozmów. Na wsz