Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PWN_3102000000041
Tytuł:
Wydawca: Książka i Wiedza
Źródło: Wielcy Indianie Ameryki Północnej
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_fakt
Autorzy: Zbigniew Teplicki,  
Data publikacji: 1994
zystkich białych za ocean. Jedność Ligi Irokezów uległa po raz pierwszy zachwianiu. Jej podział nastąpił, chociaż do zgromadzonych doszła wiadomość, iż wojska angielskie odniosły zwycięstwo w bitwie koło Wzgórza Bunkera, w okolicy Bostonu. Zgromadzeni w Oswego wybrali Josepha Branta na wodza wojennego Ligi Sześciu Narodów, jako że cieszył się on zaufaniem przedstawiciela króla Jerzego III, a "na ścieżkach wojennych wykazał dzikość zranionej pantery, przebiegłość lisa i wytrzymałość krzemienia".
Dotarła też do Oswego wiadomość od gubernatora Carletona i głównodowodzącego wojsk JKMości sir Fredericka Haldimonda, że wszyscy zebrani tam wodzowie proszeni są o przybycie do Montrealu. Zabiegi o przeciągnięcie wojowników irokeskich na stronę króla miały być jeszcze wzmożone. Wręczono im więc bogate upominki i honorowano na wszelkie sposoby, pamiętając przy tym, rzecz jasna, o zademonstrowaniu wodzom całej brytyjskiej potęgi wojskowej. Dziarsko defilowały przed nimi doborowe oddziały i często wtórowały tym przemarszom donośne salwy z armat strzegących bezpieczeństwa grodu. Wypalono wiele fajek pokoju i odnowiono w Montrealu układ o przyjaźni. Ale podstawowego celu - przyciągnięcia wszystkich plemion Ligi do wojny po stronie Anglików, przeciw zbuntowanym kolonistom - nie udało się osiągnąć. Za rebeliantami opowiedzieli się wodzowie Onejdów, Tuskarorów i częściowo Seneków. Pozostali, wraz z Josephem Brantem, potwierdzili swą wierność Wielkiemu Ojcu w dalekim Londynie. Na zakończenie spotkania przedstawiciele Jerzego III zaprosili co znaczniejszych wodzów do złożenia wizyty w Anglii. Tylko Brant i wódz Onondagów nie ulękli się wyprawy za ocean, reszta odmówiła.
W podróży do Londynu obu Indianom towarzyszył Guy Johnson. Zasnuta lepką mgłą stolica potężnego imperium powitała czerwonoskórych gości z pompą należną koronowanym głowom, jako że wódz wojenny Irokezów został uznany za równego rangą królowi. Ofiarowano mu okazały pierścień, z wygrawerowanym napisem: "J. Brant - Thayendanegea" , i komplet wytwornej odzieży, żeby nie musiał wzbudzać sensacji na ulicach w swoim indiańskim stroju. W czasie wywiadu, który z Brantem przeprowadził James Boswell, wydaw