- Dobra, Jaskier.
Odeszli z Drouhardem w kąt sali, dalej od gości. Agloval siedział za niskim stołem. Towarzyszył mu kolorowo odziany,
ogorzały
mężczyzna z krótką, czarną brodą, którego Geralt wcześniej nie zauważył.
- Znowu się widzimy, wiedźminie - zaczął książę. - Chociaż jeszcze dzisiaj rano kląłem się, że nie chcę cię więcej oglądać. Ale drugiego wiedźmina nie mam pod ręką, ty musisz mi wystarczyć. Poznaj Zelesta, mojego komornika i włodarza od połowu pereł. Mów, Zelest.
|