Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: IJPPAN_k0RLG292
Tytuł:
Wydawca: Wydawnictwo WAM
Źródło: Współtwórcy Europy
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_fakt
Autorzy: Jerzy Mirewicz,  
Data publikacji: 2003
rdymi, demaskującymi wszelkie faryzejskie traktowanie nauki Chrystusowej. Zwłaszcza nauki o czynnej miłości bliźniego. W Antiochii, mieście ruchliwym i bogatym, nędza sąsiadowała z przepychem, co według Chryzostoma nie przynosiło honoru miejscu, gdzie pierwszy raz przyznających się do Jezusa Zbawiciela nazwano chrześcijanami. Stąd nawoływania, by wszyscy wierni zaangażowali się w pracę charytatywną nie tylko dawaniem jałmużny, lecz i osobistym gestem posługiwania ubogim, chorym, nieszczęśliwym.
Jeszcze dzisiaj uderza w przemówieniach Jana Złotoustego pasja nazywania wszystkiego po imieniu bez omówień i bez ozdób retorycznych. Nie waha się on nigdy załamać formy homilii na rzecz treści, jeżeli tego wymaga konieczność uderzenia dobitnym słowem sumienia i wyobraźni słuchaczy. Czynił to w imię jasnych granic między pojęciami, zwłaszcza tymi, które wchodzą w strukturę sądów etycznych. Nie wiemy, czy znał Dialog o mówcach Tacyta, w którym autor chwali dawnych mistrzów za zrozumienie i głoszenie, iż "potrzeba im nie oddawać się deklamacjom w szkołach retorów, nie język tylko i głos ćwiczyć w zmyślonych i żadnego związku z rzeczywistością nie mających kontrowersjach, lecz napełniać serce tymi umiejętnościami, które traktują o dobru i złu, o uczciwości i ohydzie, o sprawiedliwości i niesprawiedliwości: bo to jest temat, który się mówcy do omawiania nastręcza". Chryzostom miał jeszcze tę wyższość nad ideałem podsuwanym przez Tacyta, że nie tylko posiadał umiejętności "traktujące o dobru i złu", lecz wiedział, gdzie jest tych umiejętności źródło i kto będzie najsprawiedliwszą granicą oddzielał kiedyś złych od dobrych. Jego więc słowa czerpały moc z wiary w "porządek królestwa Bożego, do którego przykładane być muszą czyny ludzkie, by objawiała się ich wartość tak w doczesnym jak i w wiecznym świecie". Sam głęboko przekonany o konieczności liczenia się najpierw z Bogiem i Jego objawionym słowem, potrafił tę wiarę przelewać w słuchaczy, posługując się roztropnie narzędziem przygotowanym przez kulturę grecką. Obywatele Antiochii widzieli więc w Janie retora doskonałego i byli dumni, że właśnie on, w ich mieście, przejmuje z rąk pogańskich prymat retoryki.
Nie tylko dumni, lecz i wdzięczni, ponieważ jego działalność kaznodziejska odwróciła od miasta wielkie niebezpieczeństwo grożące ze strony cesarza. W 387 roku bowiem wybuchła w Antiochii rewolta, spowodowana zwiększeniem ciężaru podatków. Zniszczono wówczas posągi cesarskie, a więc popełniono zbrodnię "obrazy majestatu". Pierwsza kara w postaci aresztowań i konfiskaty dóbr spadła natychmiast na mieszkańców. Były przygotowane edykty, które gdyby weszły w życie, starłyby z Antiochii cały dotychcz