Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PWN_1302900001995
Tytuł: ZBĘDNY MICHAŁEK
Wydawca:
Źródło: Życie Warszawy nr 3/12
Kanał: #kanal_prasa_dziennik
Typ: #typ_publ
Autorzy: STANISŁAW KRÓL,  
Data publikacji: 2001
ZBĘDNY MICHAŁEK
Jutro na ławie oskarżonych zasiądą trzy osoby odpowiedzialne zdaniem prokuratury za tragiczną śmierć czteroletniego Michałka S. Jego matka 22-letnia Barbara S. oskarżona jest o zlecenie zabójstwa, jej konkubent 31-letni Robert K. oraz 20-letni Daniel S. odpowiedzą za zbrodnię. To zabójstwo pamiętają chyba wszyscy. 19 stycznia tego roku do godz. 13 Michałek był w przedszkolu. Dziecko zostało odebrane przez dwóch mężczyzn, jeden z nich wywołał je przez domofon. O godz. 15.40 zjawiła się matka Michała wraz z Robertem K. i zażądała wydania chłopca. Zdumiona dyrektorka odpowiedziała, że Michała już odebrano, zaproponowała też, aby Barbara zadzwoniła na policję, skoro podejrzewa porwanie. Ta jednak stwierdziła, że dziecko na pewno zabrał jego biologiczny ojciec, jej były mąż, Piotr S. Dopiero wieczorem zgłosiła zaginięcie chłopca. Następnego dnia koło południa zwłoki Michałka wyłowiono z Wisły. Tego samego dnia zatrzymano jako pierwszego podejrzanego o tę zbrodnię ojca chłopca Piotra S. Potem jednak policja zainteresowała się konkubentem Barbary Robertem K. i jego kolegą Danielem S. Podczas przesłuchania podejrzani przyznali się do winy. Stwierdzili, że zbrodnię zleciła im matka Michałka, bo dziecko przeszkadzało jej w ułożeniu sobie życia. Po kilku miesiącach aresztu panowie zaczęli się wzajemnie obwiniać i odsuwać od siebie odpowiedzialność. Barbara S. mówi, że jest niewinna. "Ciało jest zamarznięte i tworzy jedną bryłę z przybrzeżną nieruchomą krą. Głowa dziecka zanurzona jest całkowicie w wodzie" - to fragment z raportu policjanta, który ok. południa 20 stycznia br. znalazł ciało Michałka. 4 dni wcześniej chłopiec skończył 4 lata. Zwłoki Michałka S. znaleziono na 518. km Wisły, 150 m powyżej mostu Grota-Roweckiego. Chłopiec miał na sobie turkusową ortalionową kurtkę, czarne spodenki, kolorową czapkę z pomponem, trzewiki i ciemnozielone rękawiczki. Policjanci, aby odtworzyć przebieg wydarzeń, zorganizowali 24 stycznia wizję lokalną z udziałem dwóch podejrzanych, Roberta K. i Daniela S. Konkubent matki Michałka Barbary S., Robert, twierdził, że dziecko wrzucali razem. Daniel S. raz twierdził, że zrobił to sam Robert, innym razem zaś, że zrobili to razem. - Raz, dwa, trzy, i chłopiec był już w wodzie. - Tato, co ty robisz! - miał krzyczeć Michałek. Potem wynurzył się kilka razy z wody, krzyk zamienił się w cichy pisk... Daniel uciekł w stronę mostu Poniatowskiego. - Nic nie widziałeś, nic nie słyszałeś - miał usłyszeć od Roberta. - To jest nasza sprawa. Podczas wizji obaj oskarżeni płakali. Daniel S. chciał popełnić samobójstwo.