- Panowie, panowie, trochę spokojniej - denerwował się komandor rajdu. - W ten sposób nigdy nie skończymy. .
W sali
kawiarnianej
hotelu "Pod Wierchami." w Zakopanem było ciemno od dymu. Przy stołach zasłanych mapami i notatkami siedzieli sami mężczyźni w strojach zgoła nieodpowiednich do tego wykwintnego lokalu. Jaskrawe kurtki i kombinezony upstrzone napisami Textar, Castrol, Polski Fiat, Shell, BMW itp. Uciszyło się, jedynie od strony baru, przy którym siedział krępy mężczyzna w garniturze w towarzystwie młodej dziewczyny w dżinsach, dobiegał tubalny śmiech.
- Panie Boszko, może panu przeszkadzamy - zjadliwie zagadnął komandor.
|