- Psiakrew, nie ma pochodni. Czekaj, zaraz coś... Ooo...
Kulka światła miała wielkość niemowlęcej główki. Zapłonęła łagodnym pomarańczem i powoli spłynęła dwa sążnie niżej, do rozwidlenia korytarza
piwnicznego
.
- Idź przodem - powiedział Debren. - Nie bój się, nie wpakuję ci tego na czoło. Zresztą to zimny ogień, niegroźny.
|