- Tak. - Musiałem szeroko otworzyć usta.
Sklepowa wkładała sobie między nogi serek albo bateryjki, albo włożyła sobie makrelę, makrela też tak połyskuje. Na jej łysej czaszce połyskiwał napis Delikatesy na czerwono, gdzie delikatesy, to ordynarny spożywczy. W delikatesach były kukułki, a w spożywczym nie, tym bardziej że to przecież był warzywniak, a może nawet
garmaż
.
Tak, pani kierowniczka wkłada sobie bateryjki, jest robotem, napędza się serem topionym.
|