Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PWN_0402000000001
Tytuł:
Wydawca: Muza
Źródło: Opowieści biblijne
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_nklas
Autorzy: Zenon Kosidowski,  
Data publikacji: 1963
szyła się coraz bardziej. Aż pewnego dnia błysła mu myśl, że stwórcą wszechświata, słońca, księżyca i gwiazd mógł być tylko jeden Bóg potężny, wszechobecny, niewidzialny, łaskawy, ale też nieubłagany w gniewie. Abram nie krył się bynajmniej ze swoją nowiną: głosił ją otwarcie w mieście. Naokoło reformatora religii zebrała się gromadka ludzi wiernych i oddanych. Przystała do wyznawców nowego bóstwa jego żona Saraj, bratanek Lot i najbliższa czeladź, dla której zawsze był dobrotliwym chlebodawcą.
Mieszkańcy Charanu, zatwardziali czciciele boga Sin, odwrócili się od Abrama jako zaprzańca. Mała gmina nowej religii, otoczona murem niechęci, poczęła żyć swoim własnym życiem. Surowy, purytański kodeks moralny sekciarzy , ich powrót do prostoty praojców z okresu koczowniczego pasterstwa, ich ofiary z baranów składane na wzniesieniach jakiemuś nieznanemu, bliżej nie określonemu bogu - wszystko to ściągnęło na nich wzgardę i potępienie. Nawet Terach i Nachor nie skąpili Abramowi wyrzutów, szczególnie zaś gorszyło ich to, że swoją bluźnierczą nauką obałamucił również młodego Lota.
Instynkt rodzinny wśród ludów Wschodu jest szczególnie mocny, toteż dopóki żył Terach, nic się nie zmieniło w domu. W dalszym ciągu pomagano sobie w gospodarstwie, nadal panowała w rodzinie przykładna zgoda. Nadszedł jednak dzień, kiedy Terach rozstał się z życiem. Miał wtedy, jak głosi tradycja pokoleń, dwieście pięć lat. Wielki jego majątek Abram i Nachor sprawiedliwie podzielili między siebie, rodzina rozpadła się na dwie gałęzie. Abrama nic już odtąd nie łączyło z miastem, gdzie doznał tylu