- Mam dziś wieczorem konferencję - oświadczył opryskliwie - i po kolacji wychodzę.
Była to nieprawda i sam namyślał się, dokąd by pójść, skoro już zapowiedział. Przez cały wieczór siedział w swoim pokoju, a nie mając nic do roboty rozwiązywał
rebusy
z wszystkich starych numerów tygodnika filmowego.
Kolację jedli w milczeniu. Bogna odzywała się wprawdzie kilka razy, próbując nawiązać rozmowę, lecz on odpowiadał monosylabami. Właściwie złość mu już przeszła, lecz chciał utrzymać się w stylu. Poza tym rozmyślał o kobietach w ogóle, a o Loli i Bognie w szczególności. Po cichu sam przed sobą przyznawał się, że nie zna kobiet. Unikał ich, w ich towarzystwie czuł się skrępowany. Jego osobiste doświadczenie ograniczało się do kilku przygodnych i krótkich romansików z pokojówkami i szwaczkami. Z l
|