Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: IJPPAN_k0RLG347
Tytuł:
Wydawca: Oficyna Wydawnicza Branta
Źródło: Pan wichrów i powiewów
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_lit
Autorzy: Martyna Żandarska-Ochnik,  
Data publikacji: 2008
Joanna wyszła do kuchni, by wrócić po chwili z dzbankiem świeżo zaparzonej kawy. Ja tymczasem zagłębiłem się w ulubionym fotelu, ulegając na moment czysto zmysłowej przyjemności. Przymknąłem oczy, zatrzymując pod powiekami obraz pokoju, wdychałem zapach brazylijskiej kawy. Zza uchylonego okna dobiegał świergot ptaków, poza tym cisza.
Uniosłem powieki. Joanna akurat nalewała kawę do jasnych, cieniuśkich filiżanek. Poruszała się z niewymuszoną elegancją. Żadnych zbędnych gestów, żadnych gwałtownych ruchów. Znać po niej kindersztubę nakazującą przekazywanie treści za pomocą starannie dobieranych słów i subtelnej mimiki, a nie wszechobecnej teraz, przesadnej gestykulacji. Figurę zachowała szczupłą, trzyma się zadziwiająco prosto, a zarazem naturalnie. To podobno nawyk ze szkoły baletowej, do której uczęszczała jako młoda dziewczyna. A może to nieprawda. Joanna ma tyle historii, że trudno powiedzieć, które z nich wydarzyły się naprawdę, a które są konfabulacją. Ubiera się na co dzień całkiem zwyczajnie - dżinsy i męska koszula, jak utrzymuje -po mężu. W to jednak nie wierzę ani trochę. Dotąd nie zrezygnowała z lekkiej kokieterii i wie, jak podkreślić swój urok. Teraz też usiadła tyłem do okna, nigdy na wprost. Twarz zatopioną w półcieniu okalała gęstwina jasnych włosów. Patrząc na nią, miałem odczucie jakiejś ponadczasowej młodości niezależnej wprost od metryki. Fascynujące. Wydawać by się mogło, że trwa niezmieniona, zatrzymana w czasie, posiadaczka sekretu wiecznotrwałej kobiecości.
Wyciągnąłem papierosy z kieszeni i podsunąłem paczkę Joannie. Pstryknąłem zapalniczką. Płomień wydobył na moment nasze twarze z półmroku. To mieszkanie jest jednym z niewielu miejsc, gdzie mogę jeszcze spokojnie i z przyjemnością zapalić. Większość znajomych wykazała godną pochwały dbałość o zdrowie i zapalenie papierosa w ich towarzystwie uważa się za gruby nietakt. Padają pytania w rodzaju: a to ty jeszcze palisz? A wiesz, jakie to niezdrowe? I tak dalej. Odbiera mi to zupełnie przyjemność pł