Dane tekstu dla wyniku: 6
Identyfikator tekstu: IJPPAN_PolPr_GKa01496
Tytuł: Narkomani sieci
Wydawca: "Polskapresse". Oddział "Prasa Krakowska"
Źródło: Gazeta Krakowska
Kanał: #kanal_prasa_dziennik
Typ: #typ_publ
Autorzy: Monika Frenkiel,  
Data publikacji: 2006-02-17
– Prawie przestałem wychodzić z domu. Wolałem kolegów z sieci niż tych prawdziwych – wyznaje Adam Kaczor. Jeden z wielu uzależnionych od czatowania
W iele kobiet, głównie pań w średnim wieku, zaczyna sesję rano, kiedy mąż wychodzi do pracy. Około 15 zwykle przypominają sobie, że trzeba zrobić rodzinie obiad. Jedna podała mężowi karmę mięsną dla psów z ziemniakami, bo tylko to było w domu. Inna uprawiała z mężem seks tylko po to, aby się zmęczył i zasnął, bo wtedy mogła spokojnie uprawiać seks… w internetowych pokojach erotycznych. To ją bardziej podniecało. Czubek góry lodowej Krakowem w listopadzie 2004 roku wstrząsnęła sprawa matki, której odebrano prawa rodzicielskie, ponieważ wolała siedzieć przed komputerem niż zajmować się dziećmi. Ale to tylko jeden z wielu przypadków. Uzależnienie od internetu, czatów (rodzaj internetowej pogawędki), gier on-line jest problemem coraz większej liczby osób, nie tylko młodych. Czatowanie pociąga za sobą także uzależnienie od cyberseksu, eskalację nietypowych lub dewiacyjnych zachowań seksualnych. Czatowicze mogą stać się także ofiarami oszustw lub przemocy. Niewinny początek – Gdy rodzice założyli mi internet, prawie przestałem wychodzić z domu – opowiada Adam Kaczor (pseudonim sieciowy). – Wirtualny świat pochłonął mnie bez reszty. Wolałem kolegów z netu niż tych prawdziwych. Może dlatego, że oni mnie nie widzieli? – Mam net od 5 lat. W sieci siedzę średnio ok. dwóch godzin dziennie. Listy dyskusyjne, gazety, wiadomości, zakupy przez neta. Mnóstwo czasu spędzam na Gadu Gadu. Chyba jestem uzależniona – wyznaje Gabi. – Na wakacjach zawsze przeżywam koszmar, gdy nie mam dostępu do neta. – Zacząłem z ciekawości i dla relaksu. Najpierw była roczna wymiana e-maili z przypadkowo poznaną czatowiczką. Potem kolega z uczelni pokazał mi możliwości międzynarodowego komunikatora głosowo-kamerkowego Paltalk – opowiada Jerzy Gomuła, informatyk, filozof i terapeuta. – Zainteresowały mnie pokoje polskojęzyczne. Po roku współadministrowałem już kilka, trwało to około pół roku. Na szczęście przeszło mi, bo wymagało dużo czasu i dyspozycyjności. Komputer narkotykiem Jerzy Gomuła poznał w sieci właśnie dziennikarkę Krystynę Pytlakowską. Oboje przeszli wszystkie etapy czatowania. Ona przyznaje, że była uzależniona. Swoje doświadczenia opisali w książce „Zaczatowani”. Opisali w niej 17 etapów uzależnienia od czatu. Gomuła nie uznaje się za uzależnionego. – Tylko 5 z nich mnie dotyczy. Można mówić raczej o zauroczeniu możliwościami internetu – zapewnia. Ile godzin? O uzależnieniu możemy mówić, gdy tygodniowy czas pobytu w internecie wynosi 40 i więcej godzin. – Znam osoby z czata, które spędzały jednym ciągiem dobę. Ich wygląd w kamerce był koszmarny – ostrzega Jerzy Gomuła. Czy jesteśmy uzależnieni od czata, możemy ustalić, próbując odstawić komputer, internet na jakiś czas. Gdy zaczynają nam się trząść ręce, mamy zaburzenia snu i łaknienia, brak koncentracji, obsesyjne myśli o tym, co dzieje się na czacie, napady niekontrolowanej agresji czy depresji to znak, że powinniśmy zafundować sobie odwyk. Spowiedź – Jestem uzależniona od netu. Kiedy pojechałam do domu na święta, po kilku dniach myślałam, że oszaleję. Gdy wróciłam na uczelnię, gdzie mam internet, okazało się, że ten nie działa. To było straszne. Nie wiedziałam, co z sobą zrobić – opowiada Trinnisia. – Na adultach i płatnych wideoczatach uprawiałem cyberseks z kobietami upozowanymi na porno dziecięce. Po pewnym czasie zauważyłem niespodziewanie, że dzieci stały się dla mnie obiektem pożądania seksualnego – wyznaje jeden z czatowiczów, 44-letni Freewolny. Zły real Co sprawia, że internauci rezygnują z realnego życia na rzecz czatu? Co sprawia, że dla wielu osób cybermiłość i cyberseks jest lepszy niż ten w realnym świecie? Jak można kochać kogoś, kogo się nigdy nie widziało lub kogoś, kto z góry zakłada, że się z nami nigdy nie spotka? Krystyna Pytlakowska i Jerzy Gomuła przebadali ponad tysiąc uzależnionych od netu osób. Prowadzili obserwacje uczestniczące i wcieleniowe, rozmowy i wywiady. W ich ocenie łatwiej wpaść w cyberuzależnienie osobom mającym już inne nałogi. Twierdzą, że na czat najczęściej wchodzą osoby będące w kryzysie i zwykle znajdują tam podobnych do siebie, ale udających kogoś innego, lepszego. Wiele osób pada ofiarą własnych nadziei, złudzeń, łatwo daje się omamić. – Ci, którzy wpadali w nałóg, usiłowali zrekompensować sobie to, czego brakowało im w realu. Wiele kobiet, głównie w średnim wieku, zaczynało sesję rano, kiedy mąż wychodził do pracy. Około 15 przypominały sobie, że trzeba zrobić rodzinie obiad i pytały inne koleżanki z czata, co można szybko przyrządzić. Jedna podała mężowi karmę mięsną dla psów z ziemniakami, bo to akurat było w domu – wylicza Jerzy Gomuła. – Inna uprawiała z mężem seks tylko po to, aby się zmęczył i zasnął, wtedy mogła spokojnie uprawiać seks w pokojach erotycznych. To ją bardziej podniecało. Flirt czatowy i cyberseks tak ją uzależnił, że bywała tam coraz dłużej i z coraz większą liczbą przypadkowych partnerów – ostrzega Gomuła. Oszuści Wielu z internautów żeruje na uzależnionych od czata. Jedna z czatowiczek, kreująca się na osobę romantyczną, okazała się wyłudzaczką, szantażystką i utrzymanką. Na swoim koncie ma rozbicie dwu małżeństw osób poznanych w internecie. Nadal na czacie wyszukuje ofiary. Jest na razie bezkarna, ma kilkadziesiąt nicków i trudno ją zdemaskować. – Byłem głupi i ślepy – skarży się Zdzisław, który swojej internetowej miłości wysłał pieniądze na przylot do Australii i wizę. – Rozkochała mnie w sobie, naciągnęła i zniknęła. Czatoholik – Mam kilka komunikatorów, a moja lista kontaktów rozrosła się do niebotycznych rozmiarów. Przez studia jakoś przebrnąłem, chociaż miałem kilka komisów – opowiada Artur Kaczor. – W pracy nie mogę się skoncentrować, tylko buszuję po sieci. Często przebywam na czatach w celu rozładowania napięcia seksualnego. – Ani się obejrzałam, jak wirtualne życie zaczęło dominować nad realnym – wyznaje Krystyna Pytlakowska. – Wracałam do domu z pracy, coś tam nakładałam na talerz i biegłam włączyć komputer. Mąż i córka odsunęli się ode mnie. Mąż próbował ze mną walczyć, wiele razy wyłączał prąd. Ja włączałam, robiąc awanturę. Raz zagroził, że wezwie pogotowie. Spędzałam przed komputerem siedem, osiem godzin na dobę. Byłam narkomanką czatu. Chwyty – Na czacie łatwo się uzależnić od rozmów i platonicznych związków opartych na słowach i wyobraźni – twierdzi Jerzy Gomuła. –Niebezpieczna jest idealizacja partnera, emocje. Jeden z czatowiczów co miesiąc, aby wyjść z ciągu uzależnieniowego chociaż na tydzień, zachowywał się prowokacyjnie w pokojach czatowych, które najbardziej lubił. Administratorzy usuwali go na tydzień. To była jego kwarantanna. Uzależnienia od internetu przybierają różne formy: czatoholizm – rozmowy i randki, erotomania, tj. cyberseks i pornografia, gry i hazard w sieci, infoholizm – przeglądanie i gromadzenie dużych ilości informacji, kopiowanie muzyki i filmów, zakupy internetowe, hakerstwo i najnowszy – blogizm, czyli pisanie pamiętników i ich udostępnianie w sieci. Najczęstsze wśród nich jest uzależnienie od pornografii i cyberseksu. Jak się leczyć? – Uzależnienie od internetu jest takim samym problemem jak alkoholizm czy narkomania. Jest dostrzegane, ale jeszcze niezbyt znane w Polsce – podkreśla Jerzy Gomuła. – Internetoholicy minimalizują problem, z jakim mają do czynienia. Skutki uzależnienia prędzej dostrzeżone zostają przez ich najbliższych, pracodawców. Mimo że w Polsce pierwsi nałogowcy internetowi zostali zarejestrowani w 1994 r., to wciąż nie mamy placówek specjalizujących się w leczeniu tego uzależnienia. Jedynym ośrodkiem jest Warszawskie Centrum Odwykowe. Korzysta z niego kilkaset osób. Większość to osoby do 35 roku życia, połowa to nastolatki. monika frenkiel fot. ludwik kostuś, fotomontaż janusz jopek Gdzie znajdziesz pomoc: Warszawskie Centrum Odwykowe, Warszawa, ul. Zgierska 18 a, tel. 0-22 810 14 88