Po 8 dniach w zapełnionej po brzegi największej sali pałacu Paca Sąd Okręgowy ogłosił wyrok: trzydziestoczteroletni Królikowski skazany został za zabójstwo z chęci zysku na 12 lat ciężkiego więzienia. Zasądzono też od niego tysiąc złotych odszkodowania dla rodziny Marii Michałowskiej. Skazaniec zawołał na cały głos: - To jest krzywda, proszę sądu, jestem niewinny!
Tak też uważał Sąd Apelacyjny, do którego odwołał się mecenas Paschalski. Uznano, że
poszlaki
były wątłe i niepewne, zwłaszcza podobieństwo papieru i sznurka. Wówczas odwołał się prokurator, ale Sąd Najwyższy w kwietniu 1928 roku odrzucił jego kasację i wyrok uniewinniający utrzymał się w mocy, ale o tym gazety już się nie rozpisywały. Zagadka śmierci młodej prostytutki pozostała nierozwiązana.
Tragiczny romans poety z malarką
|