Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: IJPPAN_k123587
Tytuł:
Wydawca: Wydawnictwo Super Nowa
Źródło: Uczeń czarnoksiężnika
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_lit
Autorzy: Witold Jabłoński,  
Data publikacji: 2003
dobycz niewątpliwie podniesie wiarygodność gwiaździarza w oczach księcia Konrada, nam zaś przyda pewności siebie. Chociaż więc nasz rycerski towarzysz, zmiarkowawszy, w czym rzecz, począł oblewać się potem i szczękać zębami, a żegnając się przy tym obficie, z niezadowoleniem mamrotał, iż najął się do ochrony przed zbójami, nie upiorami, to jednak wspólnie zdołaliśmy go przekonać, że przy mistrzu Wolfgangu, obdarzonym potężną mocą i wyposażonym w odpowiednie talizmany, na pewno nic mu nie grozi.
Noc sprzyjała naszym zamiarom. Pochmurne niebo sprawiało, że blade światło księżyca ledwo oświecało nam drogę. Pozostawiliśmy konie i nasz dobytek pod wielkim dębem blisko jeziora pod opieką rycerza Henryka. Mistrz Wolfgang rzekł mu władczo jak zwykle, aby nigdzie się nie oddalał, gdyby zaś przydybały go straże, miał okazać książęcy pierścień i udawać wędrowca, który zabłąkał się w lesie . Następnie wraz z moim nauczycielem podkradliśmy się na półwysep w pobliże zrujnowanej wieży, wsłuchując się w głośne kumkanie żab i granie świerszczy, które dobrze tłumiło nasze kroki. W razie niebezpieczeństwa mieliśmy porozumiewać się z naszym towarzyszem, naśladując podwójne pohukiwanie puchacza.
Przedzieraliśmy się przez gęste zarośla, nie bacząc na zadrapania i bijące nas po twarzy gałązki. W pewnej chwili dosłyszeliśmy coś jakby kobiecy śpiew w pobliżu. Astrolog zacisnął dłoń na moim ramieniu, sprawiając, że syknąłem z bólu. Szliśmy odtąd wolniej i bardziej ostrożnie. W pewnej chwili las przerzedził się i zamajaczyła przed nami spora polana blisko upragnionego celu. Zobaczyłem między drzewami tańczące ogniki i usłyszałem zupełnie wyraźnie dziewczęce głosy, nucące dziwną, nieznaną pie