Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PWN_2002000000126
Tytuł:
Wydawca: Kantor Wydawniczy SAWW
Źródło: Początek
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_lit
Autorzy: Andrzej Szczypiorski,  
Data publikacji: 1986
eń nie wydała mu się groźniejsza od lasu, w którym ukrywał się zimą, ani tym bardziej od ulic getta, oddzielonych murami od reszty świata. Henryczek Fichtelbaum znowu odetchnął głęboko chłodnym powietrzem świtu, zapachem wilgotnej słomy, odpadków i końskiego moczu. Nie było mu źle na tym podwórzu, bo nie widział ludzi, twarzy i spojrzeń, a zarazem czuł jednak ich bliską obecność. Bał się ludzi, bo każdy przechodzień mu zagrażał, lecz jednocześnie ich niedaleka obecność stanowiła jakąś nadzieję.
Wiedział, że jego życie nie potrwa długo, bo był rozumnym i inteligentnym młodzieńcem i nie ulegał złudzeniom. Wiedział, że przyjdzie mu zginąć z ludzkiej ręki, ponieważ zostanie zabity. A jednak twarz drugiego człowieka, głos, spojrzenie - nie wydawały mu się straszne. Najtrudniej umiera się w samotności, ciemności i ciszy . Śmierć wśród innych, w zgiełku ludzkich okrzyków, ciasnocie spojrzeń i gestów, wydaje się mniej okrutna. Henryczek Fichtelbaum pomyślał, że śmierć żołnierza podczas ataku na bagnety jest chyba mniej przerażająca niżeli samotne konanie skazańca, choćby się było skazanym na śmierć w łóżku.
Dlaczego mam umierać, pomyślał nagle, skoro nie mam jeszcze dziewiętnastu lat? Czy to jest sprawiedliwe? Czy jest moją winą, że urodziłem się Żydem, moi przodkowie byli Żydami, wyszedłem z lędźwi żydowskich? Jakim prawem najpierw uczyniony zostałem Żydem, aby następnie być skazanym na śmierć za swoje żydostwo?