nkiem Tymczasowej Komisji Krajowej "Solidarności". W udzielonym mi w 1984 roku długim wywiadzie wspominał wydarzenia z sierpnia 1980 roku: 29 sierpnia rano przyszedłem do pracy na siódmą. Wszedłem do biurowca, bo się do niego wchodzi osobnym wejściem i nawet nie zwróciłem uwagi, że coś się dzieje na kopalni. Chwilę później, bo pracowałem w oddziale na powierzchni, poszedłem na zakład, ale nie chcieli mnie wpuścić. Widzę flagi powieszone, na bramie pracownicy z opaskami na ramieniu. Jest strajk.
Jak już dostałem się na teren kopalni, pobrałem markę, zetknąłem się z chłopcami ze swojego oddziału, to była może 7.15 rano i dowiedziałem się, że wszystkie oddziały mają szykować postulaty - wszystko, co jest związane ze złym funkcjonowaniem zakładu pracy, wyznaczyć po jednym przedstawicielu z oddziału i będzie kontynuowana rozmowa z ministrem. Tam był już Kiczan z Ministerstwa Górnictwa, dyrektor zjednoczenia Horak, zdaje się, że był też Glanowski, wiceminister górnictwa, no, było tam parę osób. Ktoś z komitetu miejskiego, wojewódzkiego, komendant milicji miejskiej z
Jastrzębia
. No, taka grupa rządowców. Miały się toczyć rozmowy, ale usilnie wywierano presję na pozostałych, żeby podjęli pracę. I w pewnym momencie ktoś powiedział:
- Słuchaj, Tadek, ty masz dobrą mordę.
|