Profesorowa ucieszyła się bardzo. Natychmiast zakręciła się, żeby coś choremu zanieść, zaczęła myszkować po półkach szafy kuchennej, wreszcie zakłopotana powiedziała:
- Zupełnie zapomniałam, ten słoik z konfiturami truskawkowymi na cukrze wyniosłyśmy do piwniczki z Baśką, bo tu nie było miejsca. Tu mam
agrest
, ale Władek najlepiej lubił truskawki mocno scukrzone, choć mu to szkodziło.
To mówiąc przestawiła słoik z pięknie krystalizującymi, czerwono-brunatnymi truskawkami w głąb szafki, a wystawiła z zakłopotaniem wek z agrestem w zalewie. Nie zwróciłem na to uwagi, nie zastanawiałem się nad tym, zaoferowałem tylko, że polecę szybciutko do piwniczki, niech tylko powie, co i gdzie szukać i da klucz. Dostałem klucz i z ledwie żarzącą się latarką elektryczną w ręku poszedłem do piwnicy. Znalazłem wskazaną komórkę i wkrótce byłem z powrotem, ze słoikiem truskawek, wcale nie tak s
|