Dane tekstu dla wyniku: | 1 |
Identyfikator tekstu: | IJPPAN_PolPr_GPoz00578 |
Tytuł: | Nie upijamy krów |
Wydawca: | Oficyna Wydawnicza Wielkopolski |
Źródło: | Gazeta Poznańska |
Kanał: | #kanal_prasa_dziennik |
Typ: | #typ_publ |
Autorzy: | STK, |
Data publikacji: | 2003-07-22 |
Bydło bardzo lubi wywar gorzelniany i szybko przybiera na wadze - mówią rolnicy z Wydaw. Przywożą wywar z gorzelni w Pełczynie koło Wołowa. Otrzymują go bezpłatnie. Gorzelnia ma zabronione wylewanie wywaru na pola.
Rolnicy sami przywożą wywar. Zdarza się też tak, że jeden rolnik zaopatruje kilku znajomych. Tak czyni np. Jacek Krzyżoszczak z Niemarzyna. - Czy korzystałbym z wywaru, gdybym nie musiał szukać taniej paszy? Robię to z biedy. Przywoziłem dawniej pulpę jabłeczną , ale zrezygnowałem - mówi Florian Zawieja. Wywar gorzelniany stosowali jako karmę rolnicy przed wojną. Korzystali z niej ci gospodarze, którzy mieszkali w pobliżu gorzelni. - Parzono tym roztworem sieczkę i plewy zbożowe (rzepakowe, żytnie i owsiane). Karmiono tym krowy i bukaty, świniom nie dawano - mówi Zdzisław Musioł z Dłoni. W gminie Jutrosin rolnicy zrezygnowali z tej karmy, gdy zlikwidowano gorzelnie. - Dawniej powszechnie stosowano wywar w połączeniu z różnymi innymi paszami - mówi Zenon Łakomy, sekretarz gminy Rawicz. |