- ...mikrofony, magnetofony, słowa tych śmierdzących czarnuchów to twoja dywersyjna działalność. Puszczając te kurewskie jęczenia na antenie, dawałeś sygnały swoim szefom na Zachodzie. Czerwony pieprz ci się nie podoba, Polska Ludowa ci się nie podoba. Daję ci robotnicze słowo, że zanim stąd wyjdziesz, wyjawisz całą bandycką robotę.
Uderzył więźnia czarnym
knutem
przez środek piersi. Rej zamienił się w scyzoryk i znów własnym ciałem przykrył na dywanie ludowe wzory z okolic Mazowsza. Czuć było wokół odór prymitywnych kłamstw i jeszcze prymitywniej szych dowodów winy.
- Żebyś sobie dokładnie przypomniał wrogą działalność, posiedzisz tydzień w Psiej Budzie. Francuzi! - krzyknął w stronę drzwi i za moment stali przed nim wierni podwładni. Równo, szybko oddychający. Z ruchliwym jęzorami na wierzchu. Dyndającymi psio między zębami.
|