J.T.: Zaskoczeniem i przede wszystkim ogromnym zagrożeniem. Niosła groźbę utraty nauczycielskiej posady, a przecież miał jeszcze dwóch młodszych synów na utrzymaniu. Ojciec bardzo trzeźwo oceniał sytuację.
Jako jeden z nielicznych nie wierzył, że wybuchnie trzecia wojna światowa. Zdawał sobie sprawę, że ogromna część społeczeństwa jednak komunistów
popiera
. Popierały ich przede wszystkim te ogromne masy, które mogły dojść do władzy. Popierali ludzie, którzy mogli wyjechać do pracy do Katowic czy Nowej Huty.
System był taki, że najgłupszy dostawał władzę. W liceum dyrektorem zostawał najgłupszy nauczyciel. W gminie najgłupszego robili wójtem. Ci ludzie nie mieli innego wyjścia, jak tylko popierać nową władzę, bo była ich jedyną szansą.
|