Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: IJPPAN_p00002629328
Tytuł: Etiuda ewolucyjna
Wydawca: Polityka - Spółdzielnia Pracy
Źródło: Polityka nr 2645
Kanał: #kanal_prasa_tygodnik
Typ: #typ_publ
Autorzy: Jacek Żakowski,  
Data publikacji: 2008-03-15
n na Kaukazie, czwarty pokaże Brukseli, gdzie jej miejsce, piąty nauczy Arabów demokracji. Może dlatego, że żyją w cieniu herosów takich jak Wałęsa, Balcerowicz, Michnik, którzy mieli moc postawienia Polski i świata na głowie? Może dlatego, że w polityce za gesty zawsze zapłaci kto inny? Może dlatego, że polityka wymaga wybujałego ego, które z natury nie cierpi spraw małych, trywialnych, banalnych? A może dlatego, iż polski polityk wie, że drugiej szansy sprawowania władzy zapewne nie dostanie.
To nie jest tylko wina polskich polityków. To wirus pełnej pychy i kompleksów polskości pcha naszą politykę ku gigantycznym dziełom, heroicznym zrywom, szklanym domom i wiecznoczystym dzeciskom nie do ubrudzenia. To vox populi - zwłaszcza w medialnym wydaniu - wciąż pyta prezydentów, premierów, ministrów, parlamentarzystów, jak długo jeszcze będziemy czekali, zanim wreszcie rozwiążą się wszystkie polskie problemy? I oni nie mając odwagi powiedzieć, że nigdy, muszą na te pytania udzielić właściwej odpowiedzi. A ona brzmi: już się robi!
Przykładów jest bezlik. Ale trudno o lepszy niż dzieje reform w polskiej służbie zdrowia. W gospodarce rynkowej peerelowski system zarządzanej przez rząd opieki zdrowotnej był nie do utrzymania. Przez osiem lat ten system stopniowo ewoluował w kierunku racjonalnym. Ale ewoluował zbyt wolno, jak na skalę potrzeb. Rząd Jerzego Buzka, który objął władzę w 1997 r., przeprowadził więc gruntowną reformę. Ministerstwo przestało zarządzać szpitalami i przychodniami. Powstały kasy chorych. To była rewol