Dane tekstu dla wyniku: 159
Identyfikator tekstu: IJPPAN_PolPr_TS00908
Tytuł: Fizycy z jajem
Wydawca: "Polskapresse". Oddział "Prasa Śląska"
Źródło: Trybuna Śląska
Kanał: #kanal_prasa_dziennik
Typ: #typ_publ
Autorzy: Monika Krężel,  
Data publikacji: 2003-12-05
Czy 150-kilogramowy profesor z Madrytu może stanąć na trzech jajkach, a skorupki ani drgną?
Fizycy z… jajem Śląscy naukowcy nagrodzeni w Holandii No pewnie, czemu nie – śmieją się Jerzy Jarosz i Aneta Szczygielska, naukowcy z Instytutu Fizyki Uniwersytetu Śląskiego, którzy dostali wyróżnienie na międzynarodowym festiwalu fizyki w Holandii. Przygotowali prezentację z... jajkami. Jajko jajku nierówne Wszystko zaczęło się od tematu kolejnej edycji konkursu „Physics en Stage”, który odbywa się w holenderskim miasteczku Noordwijk, w siedzibie Europejskiej Agencji Kosmicznej . Tym razem temat poświęcony miał być fizyce życia. – Wybraliśmy więc jajko jako symbol życia – mówi dr Jarosz. – Prezentowaliśmy wytrzymałość skorupki jajka kurzego. Najpierw trzeba było jednak dobrze wypaść w konkursie krajowym, w którym startowali uczniowie różnych szkół, studenci, ich nauczyciele. W rezultacie do Holandii pojechały 22 osoby. – W ubiegłym roku cały furgon był załadowany sprzętem. Teraz zmieściliśmy się w 40-kilogramowej paczce – zdradzają naukowcy. Do Holandii pojechało z Katowic kilka wydmuszek ze strusich jaj oraz około 30 kurzych jaj. Potrzebne były małe jajka do stawiania i duże do toczenia. Dlaczego jajek nie kupiono w Holandii? – O, nie! Tego błędu nie chcieliśmy powtórzyć – tłumaczy J. Jarosz. – Przed festiwalem pojechaliśmy do Poznania z naszym eksperymentem. Poznańskie jajka nawet nieźle się zachowały, ale gdy byliśmy na zjeździe fizyków w Gdańsku, to tamtejsze jajka przyprawiły nas o zawrót głowy, W ogóle nie wytrzymywały małego nacisku. Ktoś nas uratował wielkopolskimi jajkami. – Niby jajko jest jajko, ale okazuje się, że nie – dopowiada A. Szczygielska. Test na wytrzymałość W Holandii naukowcy mieli przede wszystkim udowodnić, że jajko jest odporne na zgniatanie. – Jajko musi sprostać wielu zadaniom, żeby wykluło się z niego pisklę – uważa dr Jarosz. – Wysiaduje je kura, naciska swoim ciężarem i nie zgniata – dodaje. Ale na festiwalu jajka musiały utrzymać ciężar o wiele większy niż skromna kura. Naukowcy postawili trzy jajka na specjalnych podstawkach. Następnie na jajka położyli blat i poprosili, żeby ktoś na tym stanął. Skusiła się najpierw drobna pani profesor z Niemiec. Jajka ani drgnęły. W końcu na blacie stanął ważący ponad 150 kilogramów profesor z uniwersytetu w Madrycie. Jajka wytrzymały! – Nie ukrywamy, że to było spektakularne wydarzenie. Były brawa, nagrywały wszystko telewizje – cieszą się J. Jarosz i A. Szczygielska. Gdy zaczynali w Katowicach przygotowania do eksperymentu, pod blatem znajdowało się 10 jajek. Wytrzymałość mierzyli pracownicy Zakładu Dydaktyki Fizyki – od najchudszego do najgrubszego. O tym, że jajko jest odporne na zgniatanie, świadczy też jego kształt. Tak jak sklepienia czy mosty też opiera się na łuku. Czy były pierwsze? Naukowcy musieli także pokazać, że przez skorupkę łatwo następuje wymiana gazów: dwutlenek węgla wychodzi na zewnątrz, a powietrze do środka jajka. Kolejną właściwością jajka jest to, iż ciepło skutecznie dostarczane jest do zarodka. Jajko może tysiące razy się obracać, ale żółtko, na którym umieszczony jest zarodek, zawsze jest u góry. A zatem kura może turlać jajko jak chce, bo gdy na nim usiądzie, to i tak dostarczy zarodkowi ciepło. – Zadaliśmy widzom pytanie, które jajko: surowe czy gotowane szybciej stoczy się z równi pochyłej. Wszyscy myśleli, że ugotowane, a to nieprawda – śmieje się dr Jarosz. Kilka wydmuszek strusia było potrzebnych też do odpowiedzi na pytanie: Co było pierwsze: jajo czy kura? (a raczej struś). Tu wykorzystano projektor, sylwetkę strusia i światło, które oświetlało wydmuszkę. Okazało się, że światło padało tak, że w wydmuszce było widać strusia, a w strusiu jajko. – One powstały równocześnie, nie można inaczej odpowiedzieć na to pytanie – zdradzają naukowcy. Bohaterskie jajka były kupowane w sklepie niedaleko Uniwersytetu Śląskiego. – Te trzy jajka wytrzymały tygodniowy pobyt w Holandii, aż trudno uwierzyć – mówi dr Jerzy Jarosz. Pracuje na uczelni od 20 lat, fizyki uczył go ojciec, też fizyk. Rodzice dr Anety Szczygielskiej też są fizykami. – Wszystko co nas otacza jest fizyką. Ona jest wszędzie – mówi Aneta Szczygielska. – A na jajka, póki co, nie możemy patrzeć… – dodają oboje.