Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PWN_2002000000028
Tytuł:
Wydawca: Muza
Źródło: Kamienne tablice
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_lit
Autorzy: Wojciech Żukrowski,  
Data publikacji: 1966
Podniósł oczy ku odsłoniętemu oknu. Zielonawe i żółte światła dalekich latarń wytyczały plac. Zatęsknił do Budapesztu, aż go ssało we wnętrznościach. Ujął ostatnią kartkę listu i chłonął nierówne rządki:
... bo jest spragniony ufności... - to czytałem. Mówiliśmy o jego przejściach z całą swobodą... Nikt nas nie obchodził, choć gości było pełno. Tibor już przekroczył granicę, przestał się bać, nie można w nieskończoność dokręcać śruby, bo przebije i zamiast trzymać idzie na luz. Coś takiego stało się z nami. "Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną'', a lata całe o tym nie myśleliśmy. Nagle wszyscy przejrzeli, mówią o zmianach, jakby one już się dokonały. A przecież AVH jest, agenci piszą raporty, na pewno pęcznieją kartoteki, tylko nie słychać o nowych aresztowaniach, jakby utraciły skuteczność, a nawet sens... Już się nie mówi, że Rakosi powinien odejść, ale szuka od razu następców, jakby go już ze Stalinem pogrzebano. Co dnia wyłażą nowe dowody okrucieństwa, zbrodniczej bezmyślności i głupoty. Zwolniono z piwnic AVH osiemdziesięciosześcioletnią chłopkę, bo nie odstawiła w terminie mleka. Starucha pisała prośbę o ułaskawienie do Horthyego, nawet nie wiedziała, kto teraz na Węgrzech rządzi. Na tej podstawie oskarżona o sabotaż gospodarczy. Miała sprawę polityczną.
Żałuj, że z nami nie jesteś, idzie gorący czas, atmosfera naładowana elektrycznością, ale pełna powagi, powiedziałbym nawet - wielkości. Jest takie wschodnie przysłowie: gdy pokrzywdzony człowiek wzdycha, ledwie jeden listek się zakołysze, a jak wzdycha udręczony naród, powstaje wicher, który zmiata władców. Czuję jego tchnienie, słyszysz, to nie jest literatura, o którą mnie pomawiasz. Chciałem, żebyś coś z naszego Budapesztu mógł zrozumieć. Ściskam Bela