Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PWN_2002000000179
Tytuł:
Wydawca: W.A.B.
Źródło: Śmieszni kochankowie
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_lit
Autorzy: Mariusz Cieślik,  
Data publikacji: 2004
em na spacer po dwóch udających centrum uliczkach mojego rodzinnego miasta. Gdybym lepiej się przyjrzał, w jednej z wchodzących kobiet rozpoznałbym starszą koleżankę z liceum. Wyglądała prawie tak samo jak kilkanaście lat temu. Czarna mini, ufarbowane na blond i utapirowane włosy, moherowy sweterek. Jej strój mógłby być kolejnym dowodem na to, że jest połowa lat osiemdziesiątych, ale tak naprawdę świadczył tylko o tym, że wróciła moda na new romantic. Albo tutaj nie zdążyła się jeszcze zmienić.
Na pewno usiadły w kącie. Kelnerka-pingwinica, wyrwana z letargu, kiwnęła im jak starym znajomym. Bez pytania przyniosła dwie kawy i znowu pogrążyła się w kontemplacji udrapowanych zasłon, przez które słońce ostro dobijało się do wnętrza kawiarnianego akwarium. Jak na środek jesieni dzień był ciepły, a nawet gorący. Tak przynajmniej mogło się wydawać postronnemu obserwatorowi, bo obie siedzące przy stoliku kobiety jakby tego nie zauważyły. Tleniona blondynka miała na sobie ciepły sweter i wysokie buty, a jej koleżanka przyszła do Stylowej w grubym płaszczu, który starannie ułożyła na oparciu krzesła. W czasach licealnych stanowiły zapewne parę, jaką zna każdy facet. Ładna dziewczyna i jej brzydka koleżanka. W roli ładnej występowała oczywiście blondynka. Gdybym się wysilił, mógłbym to sobie przypomnieć, choć usprawiedliwia mnie, że wtedy mnie specjalnie nie interesowały. W tamtych czasach żadna dziewczyna z czwartej klasy nie spojrzałaby przecież na pierwszaka. Prowadzały się z wyrośniętymi, starszymi sportowcami, z kolesiami z technikum, a czasem nawet z zawodówki. Te, które chodziły, bo tak się wtedy mówiło, z najwyższymi i najstarszymi, często musiały przenosić się do wieczorówki. Uczennica w ciąży nie mogła przecież psuć opinii jedynemu liceum w okolicy. Ale to chyba nie dotyczyło dwóch kobiet siedzących w Stylowej.
- Wiesz, Iwona, trochę głupio, że to nie w maju - odezwała się blondynka.