Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: IJPPAN_p00002607039
Tytuł: Goło, ale nie wesoło
Wydawca: Polityka - Spółdzielnia Pracy
Źródło: Polityka nr 2337
Kanał: #kanal_prasa_tygodnik
Typ: #typ_publ
Autorzy: Zdzisław Pietrasik,  
Data publikacji: 2002-02-16
w prologu pada pytanie: "Jaki dzisiaj dzień?". Jeżeli dziś "Wtorek", to na pewno oglądamy nowy film Witolda Adamka, będący kontynuacją jego "Poniedziałku". W głównych rolach ta sama para prowincjonalnych bohaterów, granych przez rockmana Kukiza oraz rapera Bolca, ale pojawia się też parę nowych interesujących postaci, w tym właściciel hurtowni krasnali, prywatnie niezrealizowany artysta, odtwarzany brawurowo przez twórcę w pełni zrealizowanego, czyli naszego redakcyjnego kolegę Jerzego Pilcha.
Krajowa kinematografia ostatnio zubożała, więc trudno przewidzieć, czy po "Wtorku" będzie "Środa", nie mówiąc już o kolejnych dniach tygodnia. W każdym razie mamy początek cyklu przedstawiającego sceny z życia polskiej prowincji, w naszym kinie systematycznie pomijanej. A jest to Polska trochę inna od tej z wielkomiejskich dramatów sensacyjnych, w których nawet Warszawa by night wygląda jak przedmieście San Francisco. Tymczasem prowincja niczego nie udaje, wystawia swą szczerą, podniszczoną twarz do kamery, nie chce wyglądać na portrecie ładniej niż w rzeczywistości. Adamek nie idzie znanymi tropami, nie mitologizuje tej gorszej Polski, nie bawi się w żadne metafory, wybiera poetykę satyrycznego reportażu, jak w dawnym, dobrym kinie czeskim.
Zacznijmy od pary głównych bohaterów, którzy są chyba najbardziej zwyczajnymi ludźmi, jacy pokazali się w naszym kinie w ostatnich latach. Niby pozostają w poważnym konflikcie z prawem, prawdę mówiąc są pospolitymi przestępcami, zajmującymi się egzekucją długów, ale - jak pamiętamy z "Poniedziałku" - mają moralne alibi, gdyż jest to jedyna propozycja pracy, na jaką mogą liczyć w swoim rejonie. Była tam wzruszająca (tak jest!) scena porwania dłużnika, ilustrująca niewyobrażalną beznadziejność lo