Dane tekstu dla wyniku: | 1 |
Identyfikator tekstu: | PELCRA_1303919960119 |
Tytuł: | Ulica Długa |
Wydawca: | Agora S.A. |
Źródło: | Gazeta Wyborcza |
Kanał: | #kanal_prasa_dziennik |
Typ: | #typ_publ |
Autorzy: | Adam Zagajewski, |
Data publikacji: | 1996-01-19 |
tarzejące się kobiety, brzydkie - wyjęte z drugorzędnego holenderskiego obrazu - na zmianę nienawidzące się i tolerujące się nawzajem, przebaczające sobie albo tylko zapominające o dzielących je różnicach, istniały naprawdę; fertyczna Helena i flegmatyczna, wydymająca usta pani Ch. W niedzielę obie chodziły do kościoła, ale nigdy razem. Helena wybierała wczesną mszę, pani Ch. szła dopiero na sumę, niosąc w prawej dłoni czarny modlitewnik, w lewej zaś okazałą torebkę z prawdziwej cielęcej skóry.
One żyły zamknięte w klatce, w drugorzędnym holenderskim obrazie, w ciasnym mieszkaniu, w złości. Ja byłem wtedy studentem, chodziłem na wykłady, wszystko wydawało mi się możliwe, otwarte. Wybiegałem z mieszkania na czwartym piętrze i natychmiast zapominałem o tragediach i nienawiściach dwu kobiet. Szybkim krokiem zmierzałem w stronę neogotyckiego uniwersytetu. Szedłem pod bujnymi drzewami Plant. Niekiedy żal mi było tych kobiet, uwięzionych raz na zawsze w ich małych losach. To było niesprawiedliwe: przecież tuż obok huczy nieskończoność, w nocy przychodzą gwiazdy. Wszystko było możliwe. Słuchałem wykładów o Husserlu, o Kartezjuszu, który doznał olśnienia pewnej nocy, o ogniu Pascala. Niektóre książki płonęły, w innych była tylko słoma, glina, pierze. Wiedziałem, że nie będę długo mieszkał u pani Ch.; zdarzały się co prawda chwile, kiedy i ja stawałem się współuczestnikiem ich nudnego cierpienia, kiedy i mnie więziły ich złe humory. Ale to były momenty tylko, wyzwalałem się z nich szybko. A one tkwiły w swoim nieszczęściu, w swoim infernie , i nie umiały się z niego wydostać. Czy to było naiwne, tak o nich myśleć? Tak, to było naiwne. Zgorzkniała pani Ch. nie mogła nagle wybiec z domu i zamienić się w chciwą wiedzy i rewelacji dziewczynę. Helena nie mogła prawdopodobnie opuścić zakładu deratyzacji. |