Przeszłość, prowincja pojęte są najpierw jako bezużyteczny spadek, jako pusty gest, rupieć na śmietniku świata. Pojawiają się stale burmistrz, mecenas, proboszcz, aptekarz, przemykają nawet hrabia i lokaj… Przypomina się Profesor Tutka Szaniawskiego. Lecz Mrożkowi nic już po mądrości profesora.
Zastygł, jak jego towarzysze, w daremnym geście, stał się próżną formą, która nic już nie wyraża. Mrożek zdradza zamiłowanie do słownictwa poważnego, statecznego,
dostojnego
.
Tradycyjne są u niego postacie, staromodne sprzęty. Jak wojak to dobosz, jak pojazd to bryczka lub nawet tarantas. Spojrzenie na przeszłość jako na zbiór obumarłych form potwierdza wpływ Gombrowicza: u Mrożka także mundur tworzy człowieka, nie odwrotnie. Różna jest wszakże rola śmiechu, który u Gombrowicza burzy i zapowiada przyszły rozwój. Dla Mrożka natomiast, jest dla nadrealistów, humor wynika z poczucia bezużyteczności. Dowcip Gombrowicza jest akuszerem form, humor Mrożka — grabarzem.
|