Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PWN_0302000000006
Tytuł:
Wydawca: Czytelnik
Źródło: Niebo w płomieniach
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_lit_proza
Autorzy: Jan Parandowski,  
Data publikacji: 1936
prapierwiastka, który w niedalekiej przyszłości zostanie wykryty i spełni sny alchemików o przemianie pierwiastków. Najdrobniejszą cząstką materii jest atom - kulisty, nieelastyczny, niepodzielny, niezmienny. Z nieskończonej ilości tych kuleczek składa się kosmos, jednolity w swej budowie, znajdujący się w ciągłym ruchu, który co chwila w różnych okolicach bezkresnej przestrzeni rozżarza nowe słońca, a stare gasi na długotrwałą, może wieczną noc.
Teofil wcielając się w Byronowskiego Kaina, którego czytał w tym roku, z melancholijną
rozkoszą przeżywał na nowo żeglugę smutnego Adamity po oceanach niebieskich.
Lecz Kain oglądał tylko skromny kosmos z końca XVIII wieku, a jego przewodnik,
Lucyfer, nie znał więcej gwiazd, niż ich zawierał katalog Bradleya. Teofil zaś
miał przed sobą nieskończoność, mierzoną milionami lat świetlnych, i mrowie
jasnych punkcików, wysiewane przez gigantyczne teleskopy z niepowstrzymaną rozrzutnością.
Ogrom gwiazd, ich przeraźliwa temperatura, oszałamiająca szybkość ich obrotów
i biegu - wystawiały jego wyobraźnię na ciężką próbę. Widział niebo w postaci
tych map, na których kreskowane linie przedstawiają drogi morskie przecinające
się nawzajem, to znów zbierające się w zwarte pęki albo okrążające się w półkolach
i parabolach. Bądź też jeszcze wyraźniej: jak sieć kolei o niezliczonej ilości
stacyj.
Z głową napełnioną tymi obrazami zasypiał w swym ciemnym, małym globie, jak dróżnik w budce stojącej przy szynach dalekiej, zapomnianej " lokalki ", i zrywał się wśród nocy, zbudzony przeraźliwym trzaskiem kosmicznych "ekspresów", które zderzywszy się leciały w przepaść bez ratunku. Urągała mu cisza uśpionego domu, a niekiedy, gdy tak leżał z otwartymi oczami, wpatrzony w sufit, na górze dawało się słyszeć odsuwanie krzesła lub jakiś inny szmer - znak, że