prapierwiastka,
który w niedalekiej przyszłości zostanie wykryty i spełni sny alchemików o przemianie
pierwiastków. Najdrobniejszą cząstką materii jest atom - kulisty, nieelastyczny,
niepodzielny, niezmienny. Z nieskończonej ilości tych kuleczek składa się kosmos,
jednolity w swej budowie, znajdujący się w ciągłym ruchu, który co chwila w
różnych okolicach bezkresnej przestrzeni rozżarza nowe słońca, a stare gasi
na długotrwałą, może wieczną noc.
Teofil wcielając się w Byronowskiego Kaina, którego czytał w tym roku, z melancholijną
rozkoszą
przeżywał na nowo żeglugę smutnego Adamity po oceanach niebieskich. Lecz Kain oglądał tylko skromny kosmos z końca XVIII wieku, a jego przewodnik, Lucyfer, nie znał więcej gwiazd, niż ich zawierał katalog Bradleya. Teofil zaś miał przed sobą nieskończoność, mierzoną milionami lat świetlnych, i mrowie jasnych punkcików, wysiewane przez gigantyczne teleskopy z niepowstrzymaną rozrzutnością. Ogrom gwiazd, ich przeraźliwa temperatura, oszałamiająca szybkość ich obrotów i biegu - wystawiały jego wyobraźnię na ciężką próbę. Widział niebo w postaci tych map, na których kreskowane linie przedstawiają drogi morskie przecinające się nawzajem, to znów zbierające się w zwarte pęki albo okrążające się w półkolach i parabolach. Bądź też jeszcze wyraźniej: jak sieć kolei o niezliczonej ilości stacyj.
Z głową napełnioną tymi obrazami zasypiał w swym ciemnym, małym globie, jak
dróżnik w budce stojącej przy szynach dalekiej, zapomnianej " lokalki ", i zrywał
się wśród nocy, zbudzony przeraźliwym trzaskiem kosmicznych "ekspresów", które
zderzywszy się leciały w przepaść bez ratunku. Urągała mu cisza uśpionego domu,
a niekiedy, gdy tak leżał z otwartymi oczami, wpatrzony w sufit, na górze dawało
się słyszeć odsuwanie krzesła lub jakiś inny szmer - znak, że
|