Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PWN_3202000000041
Tytuł:
Wydawca: Wydawnictwo Naukowe PWN
Źródło: Wartości a przemoc : zarys socjologicznej problematyki Oświęcimia
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_nd
Autorzy: Anna Pawełczyńska,  
Data publikacji: 1973
Litery i numery
Poza kolorem winkla odróżniały więźniów litery i numery. Litery wskazywały na ogół na narodowość. Litera E miała inne znaczenie. Oznaczała tak zwane cele wychowawcze. Nadawano ją ludziom złapanym po ucieczce z robót przymusowych na terenie Rzeszy. Nie wiadomo, jaki był odsetek więźniów poszczególnych narodowości. W świadomości obozowej pewne grupy uchodziły za liczne, inne za nieliczne. Odczucia te tylko w pewnym stopniu pokrywają się z rzeczywistością. Poczucie liczebności danej grupy zależało bowiem w znacznym stopniu od tego, jakie miejsce zajmowała ona w obozowej strukturze. Wydawało się, że grupa więźniów narodowości niemieckiej jest bardzo liczna, ponieważ zdecydowana większość spośród jej członków należała do kategorii zielonych i czarnych winkli oraz pełniła ważne funkcje obozowe, a tym samym ich agresja w stosunku do innych więźniów stwarzała poczucie ogromnej liczebnej przewagi. Wśród więźniów politycznych oznaczonych symbolem narodowości niemieckiej było wielu Austriaków, którzy współdziałali z więźniami politycznymi innych narodowości i w okresie opanowania obozu męskiego przez czerwone winkle odegrali dużą rolę w solidarnym ruchu oporu. Bardzo liczne transporty z więzień znajdujących się na terenie Polski wskazują na to, iż Polacy stanowili znaczną część społeczności Oświęcimia. Trudno ocenić, ilu było polskich więźniów kryminalnych i w jakim stopniu zaważyli na układzie obozowych stosunków. Polscy więźniowie polityczni (niezależnie od tego, jaki był rzeczywisty powód ich zesłania do obozu) stanowili grupy konsolidujące się już w transportach do Oświęcimia. Odegrali bardzo ważną rolę w walce z bezprawiem narzuconym przede wszystkim przez niemieckich kryminalistów oraz w organizowaniu solidarnego oporu więźniów różnych narodowości. Jakkolwiek grupa ta była bardzo niejednolita, czerwony winkiel sprzyjał kształtowaniu się postaw oporu również u tych, którzy przed zesłaniem do obozu nie uczestniczyli w działalności konspiracyjnej. Oczywiście niejednorodność tej grupy powodowała także istotne zróżnicowanie zachowań. Liczne grupy więźniów ze Związku Radzieckiego były pod względem składu również niejednolite. Poza jeńcami wojennymi znajdowali się w nich zarówno partyzanci walczący z okupacją hitlerowską, jak i rzesze ludności cywilnej wysyłanej do obozu w wyniku zbiorowych represji. Solidarność tych grup - traktowanych w niektórych okresach jeszcze gorzej niż inne grupy narodowe - była duża. Na stopień konsolidacji bardzo silnie wpływały podziały terytorialne i narodowe. Podstawą kształtowania się małych grup było przede wszystkim pochodzenie z tych samych rejonów Związku Radzieckiego. Więźniów tych cechowała wielka odporność fizyczna i żywotność. Po pierwszym okresie izolacji więźniowie ze Związku Radzieckiego i Polacy zaczęli nawiązywać kontakty i w różny sposób współdziałać, zwłaszcza w konkretnych sytuacjach, w których współdziałanie było niezbędne. Jakkolwiek w porównaniu z Polakami, obywatelami ZSRR i Niemcami więźniów z Jugosławii było stosunkowo niewielu, ich obecność w obozie kobiecym Oświęcim-Brzezinka zaznaczyła się bardzo silnie. Kobiety z jugosłowiańskiej partyzantki przybyły do obozu jako zwarta, dynamiczna grupa. Weszły do obozu jak oddział wojska, który żąda praw należnych jeńcom. Tylko one wymogły na władzach obozowych ustępstwa: nie pozwoliły golić sobie głów i stanowiły jedyną wśród Zugangów grupę kobiet, którą zewnętrznie wyróżniały długie włosy. Ta zewnętrzna oznaka odrębności stanowiła symbol wielkiej konsolidacji i zdecydowanej postawy oporu. Do obozu spędzono przedstawicieli narodów niemal całej Europy. Niektóre grupy narodowe były tak nieliczne, że na temat ich sytuacji w obozie i postaw wobec innych ludzi trudno o najbardziej nawet powierzchowne impresje. Można mówić o wrażeniach z kontaktów z pojedynczymi ludźmi. Inny - bardziej skomplikowany - problem stanowili więźniowie z żółtymi winklami. Znak ten wyróżniał ludzi pochodzenia żydowskiego, niezależnie od ich przynależności państwowej i poczucia narodowego. Wielu tych więźniów było nieporównanie bliższych kulturowo więźniom z krajów, z których pochodzili, niż więźniom oznaczonym tym symbolem. Oznakę tę nosili ludzie przywiezieni z Polski, Węgier, Słowacji, Grecji, Austrii, Niemiec i z innych krajów Europy, a nie ma poza hitlerowskimi takich kryteriów, które by pozwoliły traktować ich jako jednorodną grupę. O możliwości jakiejkolwiek pomocy ze strony współwięźniów decydowała w obozie możliwość porozumiewania się. Dlatego też polscy Żydzi mogli szukać pomocy tylko wśród Polaków, a austriaccy wśród mówiących językiem niemieckim. Żydzi greccy i węgierscy, oddzieleni barierą językową, nie mogli szukać jej u nikogo. Trudno ocenić, jaka była liczebność tych grup. W odczuciu więźniarek w obozie kobiecym Oświęcim-Brzezinka było na przykład wiele słowackich Żydówek. Te, które ocalały po okresie masowego umierania, zaczęły pełnić różne obozowe funkcje, koncentrując się na ratowaniu własnej grupy narodowej. W pamięci każdego więźnia obozu Oświęcim był pełen greckich Żydów. Izolowani, reagujący w sposób niezrozumiały dla innych, nie przystosowani do warunków, nie skonsolidowani jako grupa, niezdolni do współpracy i organizowania zbiorowej obrony - stanowili tłum, z którym nie można się było porozumieć, tłum najtragiczniejszy, lecz czasem groźny w swych żywiołowych i absurdalnych reakcjach, tłum, który kurczył się w zastraszającym tempie, wypełniając cały obóz swoim umieraniem. I jeszcze Cyganie - izolowani w cygańskim podobozie familijnym, oznaczeni literą wskazującą na narodowość i czarnym winklem, symbolem włóczęgostwa, symbolem niesprawiedliwym, bo przecież wędrowanie stanowiło podstawowy element kultury Cyganów. Ich życie rodzinne w niewoli z gromadami wynędzniałych dzieci, ich zbiorowa śmierć w komorze gazowej, to jeszcze jeden etap w dziejach Oświęcimia. Oprócz koloru winkla i litery znakami, które określały kategorie więźniów, były jeszcze oznaczenia indywidualne: tatuowane numery. Tatuaż umożliwiał identyfikację tych, których należało skreślić z ewidencji. Skreślić bez pomyłek, nieuniknionych w sytuacjach, w których nawet niemiecki porządek nie mógł sprostać statystyce śmierci. Więźniów numerowano tatuażem na lewej ręce w takiej kolejności, w jakiej przybywali do Oświęcimia. Kolejność więźniów z tego samego transportu wyznaczał najczęściej porządek alfabetyczny. Więźniom pochodzenia żydowskiego pod numerem tatuowano dodatkowo znak trójkąta. Te indywidualne wizytówki pozwalały rozpoznawać się więźniom z tego samego transportu. Wiedza o numerach pozwalała na rozpoznawanie więźniów z tego samego więzienia. Dzięki numerom utrzymywały się więzi o charakterze regionalnym, oparte na podobnych doświadczeniach i wspomnieniach więźniów z Warszawy, Krakowa, Lublina, Radomia i wielu innych więzień rozsianych po całej Polsce. Kolejność numeru oznaczała jeszcze coś innego. Stare numery, to znaczy numery najniższe, wyróżniały tych nielicznych, którzy najwcześniej przybyli do obozu, a mimo to przetrwali. Łączyły ich wspólne doświadczenia i doznania z najgorszego okresu terroru. Więź ta była tak silna, że zmniejszała zasadniczo znaczenie innych podziałów. Wobec niej bladły litery, a nawet kolory winkli. Poza tymi, których uwidoczniono w ewidencji więźniów Oświęcimia, przez rampę obozu przeszły setki tysięcy ludzi, którzy nigdy nie zostali włączeni do stanu liczebnego więźniów obozu. Nie kończące się tłumy ludzi pędzono lub wieziono z rampy do komór gazowych. Przez wiele obozowych dni i nocy więźniowie wdychali dym z kominów krematoriów. Segregowali nie kończące się stosy ubrań, butów, dziecinnych zabawek.
8 Miłość i erotyka