ni wysoko na niebie. Cóż, być może rzeczywiście Księżyc tuż nad horyzontem znajduje się bliżej nas i dlatego jest większy? Otóż nie, a nawet - przeciwnie: to Księżyc obserwowany wysoko na niebie znajduje się o mniej więcej 2% bliżej nas. Wynika to stąd, że obserwując go, stoimy nie w środku Ziemi, lecz na jej powierzchni. Łatwo to sprawdzić, wykonując rysunek, przy którego sporządzaniu przyjmiemy (nieco upraszczając), że Księżyc krąży wokół środka naszej planety, a my tkwimy na jej powierzchni.
Księżycowa iluzja nie jest więc związana z realnym zjawiskiem fizycznym - to po prostu złudzenie. Można tego dowieść, fotografując tarczę Srebrnego Globu w dwóch położeniach: nisko i wysoko nad horyzontem. Na obu zdjęciach uzyskamy Księżyc tej samej wielkości. Za złudzenie odpowiada zatem obserwator, a
ściślej
- proces widzenia. Przekona nas o tym proste doświadczenie. Spójrzmy na Księżyc w pobliżu horyzontu na dwa sposoby: raz, gdy stoimy normalnie, a raz - pochyleni, z głową w dół, prowadząc obserwacje między rozstawionymi nogami. (Mniej wygimnastykowani mogą spróbować obserwacji przez okienko utworzone z kciuka i jeden z palców). Okaże się wówczas, że złudzenie powiększenia księżycowej tarczy prawie znika.
Księżycową iluzję próbowali zrozumieć już starożytni. Po blisko dwóch tysiącach lat próbujemy i my, wciąż bowiem brakuje wyjaśnienia, które tłumaczyłoby zjawisko ostatecznie. Za najlepszą z przedstawionych dotychczas koncepcji można uznać tzw. teorię odległości pozornej. Nazwa brzmi dostojnie - co się za nią kryje?
|