- Ja tam muszę się jeszcze długo zastanawiać, za co warto oddać życie - odparła Tereska.
Patrzyłem na nią, jak chodziła po pokoju, dumna ze swych dżinsów, ale i ze swej
chłopięcej
figury, zerkając co chwilę w lustro. Wtedy pomyślałem naiwnie, że ta Tereska należy już do innego świata, bo wchodzi w życie po wszystkim, co najgorsze, bo przecież takich dwóch jak Hitler i Stalin nie pojawia się na szczęście w każdym stuleciu, że nie będzie znała strachu, zagrożeń, nocnych aresztowań, ale też i kompromisów, kunktatorstwa i kłamstwa, bo otaczający świat, po strasznych doświadczeniach ostatnich dziesięcioleci musi iść ku lepszemu, pozwalając ładnym dziewczynom i w Polsce żyć zwykłym, dobrym i radosnym życiem.
Pół godziny minęło szybko i zgodnie z umową wstałem, by się pożegnać, choć bardzo mi się nie chciało wychodzić.
|