Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PWN_2002000000130
Tytuł:
Wydawca: Świat Książki
Źródło: Życie ideologiczne, osobiste, codzienne i artystyczne
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_lit
Autorzy: Henryk Grynberg,  
Data publikacji: 1998
nie było. Kierowniczka wręczyła nam klucz, pokazała łóżka polowe, które rozstawiono dla nas w kostiumerii, i poszła. Więcejśmy jej nie widziały. Chodziłyśmy trzy razy dziennie do baru mlecznego, a pomiędzy posiłkami do cukierni na ciastka z oranżadą, bo zdawało nam się, że mamy dużo pieniędzy, a wieczorem praktykowałyśmy grę w warcaby albo w chińczyka, bo miałyśmy do dyspozycji całą salę gier Domu Kultury. Była również sala biblioteczna, ale przezornie zamknięta na kłódkę, żeby nic nie zginęło.
Dwieście złotych powinno nam było wystarczyć na dwa tygodnie jedzenia w barze mlecznym, ale zbyt wiele zjadłyśmy ciastek w pierwsze dni praktyki i zostałyśmy bez grosza na długo przed terminem. Chodziłyśmy odtąd za miasto i jak króliki podjadałyśmy sałatę i marchew z ogródków działkowych albo zrywałyśmy niedojrzałe jabłka z przydrożnych drzew. Dostałyśmy takiego rozwolnienia, że musiałyśmy w ogóle przestać jeść i siedziałyśmy w Domu Kultury, popijając herbatę bez cukru. Nie wiem, jak to by się skończyło, gdyby nie córka kolejarza, która miała bezpłatne przejazdy w dowolnym kierunku i pojechała po pomoc do domu, skąd przywiozła nam zapas chleba, jajek na twardo, słoik konfitur i pęto kiełbasy z pokątnego uboju. Byłam z tej praktyki zadowolona, bo straciłam większość nabytej w szpitalu nadwagi i nie bałam się już, że mnie nie przyjmą do studia teatralnego z powodu nadmiernej tuszy. Praktyka dodała mi też determinacji, żeby wydostać się jak najprędzej z PSITO i nie trafić czasem na dobre do któregoś z Domów Kultury.
Wysiadłam w Kielcach wczesnym popołudniem i poszłam pieszo. Moja walizka nie była ciężka. Stanęłam przed zwyczajnym szarym budynkiem, nie większym niż inne na tej ulicy. Odróżniał się tylko tym, że wielkie afisze widniały po obu stronach jego szerokich szklanych drzwi. W hallu przy samym wejściu siedziała sekretarka za stołem, a w głębi roiło się od młodych ludzi, przeważnie starszych ode mnie. Sekretarka znalazła na liście moje nazwisko i powiedziała, że za godzinę mam pierwszy egzamin. Przygo