- Ewa?
- Nie, Ewa nie dzwoniła. - Dzidka krążyła teraz szybko między kuchnią a stołem. - Dzwoniła
Ilona
, prosiła, żebyś koniecznie zadzwonił, jak tylko przyjdziesz. Dzwoniła dwa razy. - Znów energicznie zawróciła w stronę kuchni, krótka spódnica podkreślała długość jej nóg. - Zaraz podaję zupę.
Z gabinetu - tak nazywał się pokój na końcu korytarza - wynurzył się ojciec. Był w spodniach od garnituru, spod rozpiętej koszuli wyglądała koszulka gimnastyczna, co zdaniem ojca podkreślało jego męskość i przychylny stosunek do ćwiczeń fizycznych.
|