II
Dni w styczniu wydawały się Tadeuszowi jeszcze krótsze od
grudniowych
. Raptem parę godzin światła i znów półmrok. Niebo niskie, mgła nad porozjeżdżanymi trawnikami. W oknach bloków zaczynały już pełgać światełka, mimo że nie było jeszcze trzeciej po południu. W słuchawkach szedł Moby, wielorybnicza historia. Tadeuszowi przypomniała się od razu wlepka znad drzwi wagonu metra: I znów, jak co rana, z nocy trąc oczy, kasujesz bilet w brzuchu Lewiatana. Tripowy wielkomiejski tekst, cool, że aż w zębach ból. W Lęborku widywało się tylko banalne "HWDP" na murach. Wiocha, po prostu.
Łysoniek Moby piał jak mała ciota, więc Tadeusz przełączył się na Radio Sport. Jak tam liga? Czy zwyciężają najlepsi?
|